Niebezpieczny flirt – gdzie kończy się flirt a zaczyna zdrada? Czy flirt to zdrada?

autor Edyta Figa
0 komentarz 304 razy czytano

Każdy z nas potrzebuje uwagi, uznania u płci przeciwnej, w tym komplementów, które potwierdzą atrakcyjność. Zwykle w związkach takie rzeczy mają miejsce na początku znajomości, z czasem zanikają. Wówczas szuka się zainteresowania w innej osobie. Flirt bywa jednak niebezpieczny. Kiedy? Czytaj dalej!

Czym jest flirt?

Flirt zgodnie z definicją to społeczne zachowanie, które polega zazwyczaj na prowadzeniu zalotnych rozmów i czynieniu kokieteryjnych gestów. Wśród nich wymienić można utrzymywanie kontaktu wzrokowego, okazjonalny dotyk, droczenie się, mruganie oczami. Oczywiście to nie wszystko. Na flirt składają się bowiem nie tylko gesty, ale i mowa ciała, a w tym pozy, jakie się przyjmuje.

Tak więc flirt jest świadomym zachowaniem – prowadzeniem rozmowy i/lub okazywanie gestów, które ma pokazać, że jest się zainteresowanym drugą osobą, jej wdziękami. Najczęściej bierze się z konieczności potrzeby uznania, adoracji, sprawdzenia swojej atrakcyjności w oczach innych.

Czy flirt to zdrada?

Zwykle flirt to część uwodzenia. Jednak co w przypadku, gdy ma się partnera? W sytuacji, gdy flirt przyjmuje postać zalotnej rozmowy, kokieteryjnych spojrzeń i gestów, dwuznacznych wypowiedzi i sprośnych żartów, nie ma obaw do niepokoju. Niestety bardzo łatwo jest przekroczyć granicę między flirtem a zdradą.

warto przeczytać:  Flirt w pracy - jak zainteresować kolegę z pracy?

Oczywiście wiele zależy od tego, jakie ma się podejście. Dla mężczyzn często zdrada najczęściej jest w momencie, gdy partnerka prześpi się z kimś innym. Dla kobiet – granica bywa znacznie bliżej. Czasami wystarczy nielojalność partnera, czyli np. korespondencja z inną kobietą, namiętny taniec, potajemne spotkanie.

Trudno więc jednoznacznie odpowiedzieć, czy flirt to zdrada. Zależy od tego, jaki ma przebieg i o czym wie ukochana osoba. Czasami nie byłby, gdyby nie był utajany. Każdy ma też inne granice i inną relację w związku. Są pary, którym nie przeszkadza nawet skok w bok.

Czy flirt przez internet to zdrada?

W dobie internetu flirt jest znacznie prostszy niż dawniej. Wystarczy kokieteryjny komentarz pod zdjęciem, korespondencja pełna zalotnych uwag, czy nawet wręcz o podtekście erotycznym. Wiele osób twierdzi, że flirt w internecie nie jest groźny, a tym bardziej nie jest zdradą. Traktują go jako niewinną zabawę, sposób na podbudowanie samooceny i poczucia własnej atrakcyjności.

Tymczasem są i tacy, dla których znaczy to więcej. Zwłaszcza, jeśli jest ukrywane przed ukochaną osobą. Nie mówiąc o tym, że tego typu rozmowom może towarzyszyć zaangażowanie emocjonalne, podniecenie, masturbacja czy nawet skończyć się spotkaniem. Czy wtedy również nie jest to zdrada?

Gdzie kończy się flirt a zaczyna zdrada?

Jak wspomniano wyżej, trudno jednoznacznie wskazać granicę, bo jest to sprawa subiektywna. Najważniejsze jest, by wiedzieć, gdzie dla naszego partnera/partnerki jest, a nie dla nas samych. W zależności od psychiki ludzkiej, każdy zniesie zupełnie inny flirt. Jedni dopuszczają seks, inni tylko komplementy. Warto jednak wiedzieć, że gdy pojawi się zaangażowanie emocjonalne we flircie, to może okazać się, że do zdrady doszło. Flirt ma być bowiem zabawą, a nie lokowanie uczuć. Tutaj trzeba się już bardziej zastanowić, czy aby na pewno jest się w porządku w stosunku do drugiej osoby.

warto przeczytać:  Flirt w pracy - jak zainteresować kolegę z pracy?

podobne artykuły

zostaw komentarz

copyright © 2016 Cafeteria